W meczu 20. serii PGNiG Superligi nasi piłkarze ręczni ulegli na własnym parkiecie Gwardii Opole 26:31. Niestety kolejna przegrana kaliszan poważnie oddaliła ich awans do najlepszej ósemki rozgrywek.
W rundzie jesiennej w Opolu lepsi byli Gwardziści, wygrali jednak nieznacznie – 30:28. Szczypiorniści Energi MKS, bardzo liczyli na rewanż, a przede wszystkim na punkty, tak bardzo potrzebne w pogoni za najlepszą ósemką. Zadanie do łatwych nie należało, bo zespół z Opola to aktualnie piąta siła PGNiG Superligi, ale kaliszanie niejednokrotnie już udowodnili, że na własnym parkiecie, niesieni dopingiem jak zwykle niezawodnej publiczności, potrafią wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Niestety tym razem atuty owe nie pomogły.
Początek sobotniego spotkania należał do gospodarzy, którzy w krótkim czasie wyszli na prowadzenie 3:0. Gwardziści swojego pierwszego gola zdobyli dopiero w 6. minucie, przełamując tym samym wcześniejszą niemoc. Wykorzystując błędy i nieskuteczność kaliszan, po kilku minutach odrobili zaległości wyrównując stan meczu na 4:4, a po chwili obejmując prowadzenie 5:4. Kiedy w 20. minucie przewaga gości wzrosła do trzech trafień (9:6) trener Patrik Liljestrand poprosił czas, ale niewiele zmieniło to w grze jego podopiecznych, tymczasem rywale poczynali sobie coraz pewniej. Kapitalnie w bramce Gwardzistów spisywał się Adam Malcher. Reprezentacyjny golkiper postawił w bramce mur nie do przejścia, powstrzymując między innymi rzucającego z linii siódmego metra Michała Dreja. Przewaga gości wzrosła do czterech trafień (11:7). Wprawdzie w 26. minucie kaliski skrzydłowy zmniejszył stratę swojej drużyny (10:12), ale tylko na moment, bowiem jeszcze przed przerwą opolanie – wykorzystują podwójną karę dla Energi MKS powiększyli przewagę do pięciu trafień (16:11).
– Chcieliśmy dobrze zacząć, mówiliśmy o tym w szatni, że początek jest bardzo ważny i to nam się udało. Później jednak rywal się otrząsnął, zaczął powoli dyktować swoje warunki, a my na to przystaliśmy i myślę, że to jest jedna z najważniejszych przyczyn porażki. Myślę też, że dużą krzywdę zrobił nam dzisiaj Adam Malcher, przez co nie wykorzystaliśmy wielu stuprocentowych sytuacji. – komentował Michał Bałwas.
W drugiej połowie Gwardia nie pozwoliła odebrać sobie kontroli nad spotkaniem. Wręcz przeciwnie, z każdą upływającą minutą coraz wyraźniej zaznaczała swoją dominację. Najwyższe prowadzenie ekipa gości osiągnęła w 39. minucie (23:14), a dziewięciobramkową przewagę utrzymała aż do 49. minuty (28:19). Ogromna w tym zasługa najskuteczniejszego w szeregach Gwardii prawoskrzydłowego Michała Lemaniaka (8 bramek). Nie bez wpływu na osiągnięcie końcowego sukcesu przyjezdnych okazało się też pozbawienie siły rażenia, jaką bez wątpienia są w szeregach MKS-u rozgrywający: Marek Szpera i Maciej Pilitowski.
Przez ostatnie 10 minut gospodarze wszelkimi sposobami starali się skrócić dystans do przeciwnika, ale strata była zbyt duża. Ostatecznie podopieczni Rafała Kuptela wygrali 31:26 i mają się z czego cieszyć, bo pełna pula wywieziona z Kalisza jest dla nich podwójnie cenna. Dzięki niej dystans do zajmujących czwarte miejsce w tabeli Azotów Puławy wynosi już tylko dwa punkty. Za to kaliszanie, którzy po dobrym początku roku, zanotowali drugą z rzędu porażkę i nadal okupują 11. lokatę, swoje szanse na doścignięcie czołowej ósemki PGNiG Superligi ograniczyli do minimum.
– Jeżeli chodzi o wynik spotkania w dużej mierze zaważyła dziś nasza skuteczność. Rzuciliśmy wprawdzie 26 bramek, więc nie ma tragedii, ale za to straciliśmy ponad 30. Wiadomo więc nad czym musimy się zastanowić. Rywale wygrali dzisiaj zasłużenie. A my, cóż zapominamy o ósemce, będziemy walczyć o jak najwyższe miejsce w tej lidze. Wiadomo, że priorytetem jest utrzymanie, ale dla nas nawet 9. miejsce będzie bardzo dobre – podsumował Marek Szpera.
Sponsorem Tytularnym klubu Energa MKS Kalisz jest Grupa Energa
fot. Michał Sobczak
20.seria PGNIG Superligi, 2.03.2019r.
Energa MKS Kalisz – KPR Gwardia Opole 26:31 (11:16)
Kary: Energa MKS – 10 min, Gwardia – 4 min. Rzuty karne: Energa MKS 2/5, Gwradia 1/1.
Energa MKS: Zakreta, Padasinau – Kniazieu 5, Bałwas 5, Szpera 4, Drej 4, Pilitowski 3, Misiejuk 2, Adamski 2, Krytski 1, Klopsteg, Wojdak, , Adamczak Paweł, Kwiatkowski, Bożek, Czerwiński.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki – Lemaniak 8, Jankowski 4, Zadura 4, Zieniewicz 3, Klimków 3, Morawski 2, Łangowski 2, Siwak 2, Zarzycki 1,Mauer 1, Milewski, Tarcijonas, Kawka.