Mateusz Góralski: W drugiej połowie postawiliśmy mocną obronę

3 лют. 2021 |

2 lutego, na ponad dwa tygodnie przed rozpoczęciem rundy rewanżowej, rozegraliśmy zaległy mecz 7. serii PGNiG Superligi z Wisłą Płock. Wicemistrz Polski wywiózł z Kalisza punkty, ale gra naszego zespołu długimi fragmentami wyglądała dobrze na tle silnego przeciwnika, o czym świadczy wynik końcowy i tylko 4 bramki przewagi Wisły. Cieszy, że w drugiej połowie potrafiliśmy postawić mocną obronę przeciwko tak silnemu przeciwnikowi – podsumował pozytywy z wtorkowego meczu nasz prawoskrzydłowy, Mateusz Góralski.

Mateusz Góralski / fot. Michał Rabiega

    Mateusz Góralski jako wychowanek Wisły dobrze zna płockie realia. W poprzednich dwóch sezonach reprezentował płocki klub na parkietach PGNiG Superligi i Ligi Mistrzów. To właśnie stamtąd przeniósł się przed sezonem do naszego zespołu.

Na pewno Wisła była ciężkim przeciwnikiem. Poza PGNiG Superligą gra również w Lidze Europy, wcześniej brała udział również w Lidze Mistrzów, więc mają bardzo doświadczonych zawodników. Na początku meczu utrzymaliśmy grę jak równy z równym, później przeciwnik trochę odskoczył, co na pewno jest dużą zasługą bramkarza gości, Adama Morawskiego, który jak było widać przywiózł formę z mistrzostw świata. Wybronił nam dużo sytuacji sam na sam i myślę, że to był główny powód zbudowania przez Wisłę przewagi. Do tego popełniliśmy kilka błędów technicznych, które mogli wykorzystać na łatwe kontry. Właśnie druga część pierwszej połowy ustawiła mecz. W drugiej połowie chcieliśmy walczyć, wychodziło nam to, goniliśmy przeciwnika, co jest bardzo ważne. Skutecznie graliśmy w ataku, jak widać ten wynik był wtedy zupełnie inny. Gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali te sytuacje wypracowane przez zespół wykorzystali to na pewno ten mecz do końca byłby na styku. 

Drugą połowę wygraliśmy 14:12, ostatecznie tracąc do wicemistrzów Polski tylko cztery bramki. Możliwości wyprowadzania kontrataków przez Wisłę zostały mocno ograniczone, a ich atak pozycyjny miał problemy z przebiciem się przez kaliską obronę.

Przede wszystkim pozbyliśmy się tych błędów technicznych. Kiedy je robiliśmy Wisła wyprowadzała łatwe kontry, a sam na sam z bramkarzem jest dużo łatwiej rzucić bramkę. Jak już staliśmy w obronie i musieli grać w ataku pozycyjnym, to było im ciężej, co było oczywiście widać. Cieszymy się, że potrafimy postawić mocną obronę przeciwko takiemu przeciwnikowi, ale tak jak mówiłem, mniej błędów technicznych i skuteczniejsza gra w pierwszej połowie pozwoliłaby nawiązać jeszcze lepszą walkę.