Przystępowaliśmy do meczu 22. serii jako 7. drużyna PGNiG Superligi, z kolei Zagłębie było cztery miejsca niżej. Mimo to oba zespoły bardzo potrzebowały punktów, ponieważ w ostatnich kolejkach sezonu ciągle mogą liczyć na znaczny awans w tabeli. Niestety, dzięki świetnej pierwszej połowie zwycięsko z sobotniego starcia wyszli lubinianie wygrywając dwiema bramkami. MVP został lewy rozgrywający Zagłębia Stanisław Gębala, a najskuteczniejszym strzelcem był Kacper Adamski (8 bramek).
Mecz od mocnego uderzenia rozpoczął bramkarz Zagłębia Marcin Schodowski broniąc rzut z koła Piotra Krępy. Gospodynie świetnie wykorzystał dyspozycję swojego golkipera po dwóch bramkach Stanisława Gębali prowadząc 2:0. Kilka minut później przy prowadzeniu 4:2 bramkarz lubinian odbijał rzuty ze skutecznością 71%, a jedynymi zawodnikami naszego zespołu, którzy potrafili go pokonać byli Kacper Adamski i Marek Szpera. W okolicach 10. minuty spotkania na dobre interwencje swojego vis-a-vis zaczął skutecznie odpowiadać Łukasz Zakreta, zatrzymując między innymi dobrze dysponowanego rozgrywającego Gębalę. To pozwoliło nam odrobić straty, a akcje napędzał Kacper Adamski zdobywając 3 z 4 pierwszych bramek. Po stracie i kontrze wykorzystanej przez Marka Marciniaka gospodarze podwyższyli prowadzenie do trzech bramek. Zagłębie było niezwykle skuteczne w wykorzystaniu nawet najmniejszych błędów po naszej stronie, co pozwoliło zbudować solidną zaliczkę przed przerwą.
Po przerwie Zagłębie utrzymało wysoki poziom. Drugą część od dwóch trafień zaczął Gębala, a w pierwszych pięciu minutach zdobyli cztery bramki z tylko jedną odpowiedzią naszego zespołu wychodząc na najwyższe w meczu, 9-bramkowe prowadzenie. Takie prowadzenie utrzymywało się bardzo długo, a lubinianie nie potrafili powiększyć przewagi do dwucyfrowej liczby, z kolei nasz zespół odrabiał dwie bramki, ale po chwili wynik znowu wracał do pozycji wyjściowej. Pierwszy sygnał do ataku dały trzy bramki z rzędu (dwukrotnie Konrad Pilitowski, raz Kacper Adamski), chociaż po czasie dla trenera Zagłębia, Jarosława Hipnera gospodarze wstępnie opanowali sytuację. Kolejna szansa na odrobienie strat pojawiła się w samej końcówce meczu. W 52. minucie z karnego trafił Mateusz Góralski, a lubinianie nie zdobyli żadnej bramki już do końca spotkania. To właśnie grający na prawym skrzydle Mateusz ruszył naszą ofensywę zdobywając 4 z ostatnich 5 bramek. Niestety, zabrakło czasu i pomimo zmniejszenia strat gospodarze utrzymali skromne prowadzenie.
MKS Zagłębie Lubin – Energa MKS Kalisz 30:28 (17:11)
MVP: Stanisław Gębala (Zagłębie Lubin)
Zagłębie: Marcin Schodowski, Marek Bartosik – Michał Stankiewicz 4, Jakub Moryń 5, Stanisław Gębala 6, Marcel Sroczyk 1, Tomasz Pietruszko, Marek Marciniak 5, Wojciech Hajnos, Jakub Bogacz 1, Mateusz Drozdalski 1, Jakub Adamski, Kamil Drobiecki, Patryk Iskra 1, Michał Bekisz 1, Roman Chychykalo 4.
Energa MKS: Łukasz Zakreta, Mikołaj Krekora – Piotr Krępa 2, Bartłomiej Tomczak, Robert Kamyszek 2, Kacper Adamski 8, Mateusz Kus 1, Michał Drej, Mateusz Góralski 7, Gracjan Wróbel, Marek Szpera 2, Konrad Pilitowski 4, Maciej Pilitowski 2, Miłosz Bekisz, Stanisław Makowiejew.