W ramach darmowej transmisji w Emocje.TV mogliśmy oglądać dużą dawkę emocji z parkietu kaliskiej Areny. Jednak pomimo świetnego początku z naszej strony musieliśmy ostatecznie uznać wyższość wyżej sklasyfikowanego rywala. Sporo w kontekście wyniku zmieniły dwie, dość dyskusyjne czerwone kartki w ostatnich 10 minutach.
Oba zespoły wyszły na mecz mocno zmotywowane. Przełożyło się to początkowo na dobrą grę naszego zespołu. Duże zaangażowanie w obronie i skuteczna gra w ataku, wyprowadziła nas na prowadzenie. Grę i strzelanie rozpoczął Górnik, ale nadział się na naszą obronę. Szybki atak wyprowadził Marek Szpera i co prawda nie trafił do siatki, ale wywalczył karnego. Tej sytuacji nie zmarnował Kamil Adamski wyrównując stan meczu. Górnicy wyszli jeszcze na prowadzenie po trafieniu Krzysztofa Łyżwy, ale później przez 8 minut trafiał tylko Energa MKS. Strzelanie rozpoczął Mateusz Góralski, a po trafieniu Marka Szpery, kiedy o czas poprosił trener Marcin Lijewski było już 6-2.
Time-out pomógł uspokoić grę zabrzan, ale wracać do meczu pomogli doświadczeni zawodnicy Górnika. 3 bramki, ale za to w kluczowych momentach zdobył Bartłomiej Tomczak, w ataku dużo problemów sprawiał Marek Daćko, a najskuteczniejszym strzelcem w meczu został Aliaksandr Buszkow. To dzięki ich dobrej formie i wykorzystywanemu doświadczeniu oraz dobrej grze Jakuba Skrzyniarza na przerwę schodziliśmy z remisem, chociaż w ostatnich minutach dwie kontrataki wybronił również Mikołaj Krekora.
W drugą połowę lepiej weszli goście, a naszej obronie znowu we znaki dawali się Daćko i Buszkow. Ciągle w dobrej formie byli nasi bramkarze. Najpierw Tomczaka z rzutu karnego zatrzymał Mikołaj Krekora, a później Czuwara nie dał rady Łukaszowi Zakrecie. Kolejna seria trafień między 37 a 43 minutą pozwoliła drużynie trenera Marcina Lijewskiego zbudować swoją przewagę. Nie powiedzieliśmy jednak ostatniego słowa w meczu. Świetną zmianę dał wspomniany już Łukasz Zakreta broniąc kilka trudnych sytuacji, co pomagało w wyprowadzaniu skutecznych ataków. Niestety po odrobieniu kilku trafień, przy stanie 19-20, najpierw kontrowersyjną czerwoną kartkę za trafienie w twarz przy wyjściu w obronie otrzymał Maciej Pilitowski, chwilę później niefortunnie przy rzucie karnym Skrzyniarza w twarz trafił Mateusz Góralski. Do zamieszania i problemów z rotacją wprowadzonych przez wykluczenia doszły świetne interwencje bramkarza Górnika w czystych sytuacjach, co pozwoliło odnieść ciężko wywalczone zwycięstwo, dzięki któremu zabrzanie pozostają w grze o brązowy medal PGNiG Superligi.
Energa MKS Kalisz 21:25 Górnik Zabrze
Energa MKS Kalisz: Mikołaj Krekora, Łukasz Zakreta – Kacper Adamski 4, Marek Szpera 3, Mateusz Góralski 3, Piotr Krępa 3, Michał Drej 2, Robert Kamyszek 2, Kamil Adamski 1, Konrad Pilitowski 1, Maciej Pilitowski 1, Mateusz Kus 1, Stanisław Makowiejew
Górnik Zabrze: Jakub Skrzyniarz – Aliaksandr Buszkow 5, Krzysztof Łyżwa 5, Jan Czuwara 3, Marek Daćko 3, Adrian Kondratiuk 2, Bartłomiej Tomczak 2, Paweł Krawczyk 2, Bartłomiej Bis 1, Paweł Dudkowski 1, Łukasz Gogola 1, Krystian Bondzior, Michał Adamuszek, Rafał Gliński