Drugiej z rzędu porażki w rozgrywkach PGNiG Superligi doznali szczypiorniści Energi MKS Kalisz i wciąż nie są pewni gry w fazie play-off.
W niedzielę w Arenie musieli uznać wyższość Zagłębia Lubin.
Dla obu drużyn był to ważny mecz w kontekście rywalizacji o miejsce w rundzie finałowej. Zagłębie potrzebowało punktów, by wskoczyć do czołowej ósemki, a MKS, by się w niej utrzymać już na stałe. Stawka spotkania była wysoka i odbiła się na grze. W pierwszej połowie nie brakowało strat i niedokładności, a pole do popisu mieli bramkarze – Łukasz Zakreta i Marcin Schodowski. Ich interwencje sprawiały, że żadna z ekip nie była w stanie osiągnąć wyraźnej przewagi.
Przez moment inicjatywa była po stronie lubinian, którzy w 19. minucie odjechali na trzy gole (11:8). Ten stan długo się jednak nie utrzymał i do przerwy był remis po 12, ale gdyby Maciej Pilitowski zachował więcej precyzji przy rzucie z własnej połowy boiska, to MKS miałby bramkę więcej na koncie.
To, co nie udało się przed półmetkiem, udało się zaraz na początku drugiej części. Było to jednak ostatnie w tym meczu prowadzenie gospodarzy. Po dziewięciu minutach trzy bramki przewagi mieli rywale (16:19). Kaliszanie zdołali jeszcze złapać kontakt, wykorzystując grę w przewadze po tym, jak sędziowie wyrzucili z parkietu Jakuba Adamskiego za faul na Mykoli Maliarewiczu. Ale na więcej nie było ich stać.
W końcówce skuteczniejsi byli miedziowi, którzy wykorzystywali niemal każdą akcję w ofensywie. Kaliszanom natomiast sporo problemów sprawiał Schodowski. I właśnie interwencje bramkarza Zagłębia sprawiły, że na dwie minuty przed końcem przyjezdni odjechali na pięć trafień (24:29), co okazało się dystansem nie do odrobienia.
MKS przegrał drugi z rzędu mecz i choć zachował szóstą pozycję w tabeli PGNiG Superligi, to nadal nie jest pewny gry w play-off’ach. Zagłębie zbliżyło się bowiem tylko na jeden punkt, dwa oczka traci natomiast Pogoń Szczecin, a cztery Chrobry Głogów, czyli kolejny przeciwnik kaliskiej ekipy. Do końca fazy zasadniczej pozostały już tylko dwie serie spotkań.
Energa MKS Kalisz – MKS Zagłębie Lubin 27:30 (12:12)
Energa MKS: Zakreta, Liljestrand, Krekora – Szpera 6, Drej 5, Kamyszek 4, K. Pilitowski 4, Gąsiorek 2, Maliarewicz 2, Misiejuk 2, M. Pilitowski 2, K. Adamski, Bożek, Galewski, Klopsteg, Krycki.
Kary: 6. min. Rzuty karne: 6/8.
Zagłębie: Schodowski 1, Wiącek – Dudkowski 9, Hajnos 5, Stankiewicz 4, Gębala 3, Tokaj 3, Bogacz 2, J. Adamski 1, Kupiec 1, Marciniak 1, Borowczyk, Chychykalo, Pawlaczyk, Pietruszko, Sroczyk.
Kary: 6. min. Czerwona kartka: Jakub Adamski (43. min, za faul). Rzuty karne: 3/4.
Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) i Jakub Rawicki (Katowice)
Widzów: 1800
***
Michał Sobczak