Po pierwszym nowym transferze Energa MKS potwierdził kolejne przedłużenie kontraktu. W drużynie pozostanie Michał Drej, prawoskrzydłowy i jeden z etatowych wykonawców rzutów karnych grający w Kaliszu od 2015 roku.
Chyba każdy z kibiców spodziewał się Twojego przedłużenia, bo już od 2015 roku jesteś w MKS-ie.
Michał Drej: Tak, od pięciu lat jestem w Kaliszu i bardzo się cieszę,, że mogę być częścią tego klubu. Zostaję na pewno na kolejny sezon.
Opowiedz trochę o zmianach w klubie od momentu, w którym przychodziłeś do Kalisza.
Zmieniło się dużo na plus. Ja przychodziłem, kiedy graliśmy w I lidze. Celem postawionym przed klubem było zrobienie awansu w trzy lata, udało się nam zrealizować go już w drugim sezonie. Moment awansu właśnie w 2017 roku był przełomowy dla dalszego rozwoju klubu, dużo więcej kibiców zaczęło przychodzić na nasze mecze, do tej pory wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jak odnajdujesz się w czasie, trochę przedłużonych w tym roku, przygotowań do sezonu?
Na pewno cały system przygotowań trzeba było troszeczkę zmienić w stosunku do tego co robiło się rok w rok. Zawsze graliśmy gdzieś do połowy maja, do końca maja można było trenować, później było kilka tygodni odpoczynku. Teraz trzeba było to wszystko zmienić, samemu zmusić się do trenowania, co też niekoniecznie jest łatwe w tych warunkach, chociaż teraz już obostrzenia są powoli poluzowywane, m.in. otwierają się siłownie, ale te pierwsze tygodnie na pewno były ciężkie. Trzeba było troszeczkę pokombinować, ale myślę, że każdy sportowiec dał sobie z tym radę. Nie był to jakiś super duży problem.
Jako zawodnik, który spędził, jak już wspominaliśmy, kolejny rok w MKS-ie jak ocenisz poprzedni sezon z punktu widzenia drużyny i Ciebie indywidualnie?
Jeśli chodzi o pierwszą część pytania, po wyniku można powiedzieć, że super – historyczne szóste miejsce, trzeba się cieszyć. Z jednej strony szkoda, że ten sezon został przerwany dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej, później oczywiście wszystko mogło się wydarzyć. Czy to miejsce było zasłużone? Myślę, że jak najbardziej, bo z perspektywy całego sezonu najdłużej zajmowaliśmy okolice tego szóstego miejsce, więc myślę, że jak najbardziej się ono nam należało. Ciężko wróżyć co byłoby w play-offach.
Jeśli chodzi o moją osobę, myślę, że zeszły sezon nie do końca należał do udanych i na pewno teraz zrobię wszystko, żeby ten kolejny był dużo lepszy od minionego.
Jako zawodnik z długim stażem w klubie jesteś pytany przez nowych zawodników o to jak wszystko tutaj wygląda?
Zawsze tak jest, że jak przychodzi nowy zawodnik do klubu, niekoniecznie młody, to podpytuje jak wygląda ta rzecz czy inna, bo też jest ciekaw i chce wiedzieć jak pewne sprawy funkcjonują. W każdym klubie pewne rzeczy działają inaczej i to jest takie naturalne, że starszy czy młodszy zawodnik przychodzący do zespołu pyta o jakieś rady.
Z tego co wiemy w przyszłym sezonie w MKS-ie będzie kilka zmian, opowiedz trochę o całej sytuacji.
Co do zmiany na stanowisku trenera, Tomasz Strząbała na pewno jest bardzo wymagający, ale przede wszystkim ma bardzo duże doświadczenie, co też pokazał w Kwidzynie osiągając czwarte miejsce, gdzie można powiedzieć, że było to takie małe zaskoczenie. Co więcej, trener pracował z Talantem Dujszebajewem czy Bogdanem Wentą, gdzie zdobył potężne doświadczenie i wydaje mi się, że to będzie procentować na nas jako drużynę. Będzie przekazywał nam jak najwięcej ze swojej wiedzy, a co pokaże przyszły sezon będziemy widzieli na parkietach.
Ostatnim pytaniem odbijemy trochę od tematów ściśle związanych z Kaliszem. Jako skrzydłowy od dawna grający w Superlidze kogo wyróżniłbyś jako najlepszego zawodnika na swojej pozycji?
To moje zdanie, ale myślę, ze wiele osób uważa podobnie – to jest Blaż Janc, według mnie najlepszy skrzydłowy w tym momencie na świecie, nie bez powodu przechodzi teraz do Barcelony. Jest dużo bardzo dobrych zawodników, np. Arek Moryto, ale Blaż Janc to jest ten numer jeden.